Ciekawy artykuł. I dosyć ważny dla nas.
Dodam jeszcze dziwne historie z Kryptowaluty - wpływ na świat
Ciekawy artykuł. I dosyć ważny dla nas.
Dodam jeszcze dziwne historie z Kryptowaluty - wpływ na świat
Świetny artykuł. Intrygujące jak te nowe technologie szybko znajdują ścieżkę do nadużyć.
“Play to earn” To jest bullshit z eurocentrycznego podejścia do świata. Właśnie wróciłem z Indonezji, gdzie jest małe centrum crypto nie tylko wśród digital nomadów, ale i lokalnej populacji gdzie masa dziewczyn z którymi bylem na jakiś tinder randkach miała pelno znajomych co żyją full time z tych ‘bullshit’ jobs grając w gierki. Tak play to earn kilku dolców dziennie z eurocentrycznej privileged pozycji wydaje sie kolejna gig economy bullshitowa co nie jest prawdziwa praca, ale w krajach jak Indie, Indonezja, masa Afryki gdzie są duże populacje w setkach milionow i zarobek dolara dwóch to jest cos, z głupich crypto gierkach play-to-earn można mieć full time karierę i cala rodzinę wyżywić. Jakby pierwszy raz bylem w miejscu, gdzie crypto to nie jakieś meetupy nerdow a realna część ekonomi dla % lokalnej populacji tak jak i turystyka, fabrykami czy inne zwykle branże. Wraz z wyrównywaniem się zarobków na świecie i coraz mniejsza realna siła nabywcza uprzywilejowanych zachodnich korpo szczurów play-to-earn będzie miało coraz większy sens i % w ekonomi w przyszłych pokoleniach tak jak i obecnie już ma w wielu biedniejszych krajach. A to, że ten artykul ocenia prace jako chore i bullshit prace to troche nie ma znaczenia, na zachodzie polowa naszych prac w korpo to tez bullshit prace, które w sumie nikomu nie są potrzebne, ale bogaci wiedza, że lepiej dać ludziom jakaś prace, jakieś znaczenie/meaning niż zostawić ich samych sobie by z głupoty i nudy rewolucje robili można o wielu pracach dać logiczne argumenty, że nie wnosi wartości dodanej i jest bullshitowa, ale to nie powoduje, że nie ma sensu spolecznie, że ja stworzyliśmy. To, że twoja bullshitowa praca to klepanie 6-tego już MVP, które może tym razem nie pójdzie do kosza dla jakiegoś korpo/startupu czy pisanie i planowanie ticketow, a nie play-to-earn w gówno gierce, gdzie płacą mniej nie powoduje, że jedno jest gorsze od drugiego. Tak płaci mniej i jak masz europejski paszport, to możesz czuć się lepiej, ale jedno i drugie ma jakiś sens i spory % w ekonomi, dając masie ludzi prace, przychód oraz sens a tylko to się liczy koniec końców.
PS sama ocena tego czy innego projektu play-to-earn i czy jest to ponzi scheme, czy nie się nie kloce. Natomiast podejście, że tego typu ponzi schemes różnią się od wielu zachodnich ponzi scheme typu masa zombie[1] korporacji finansowanych przez emisje prywatnych obligacji i niskie stopy połączone z kredytem, które jako zachód wciąż możemy sobie pozwolić to bardzo uprzywilejowane ocenianie innej ekonomi co ma mniej finezyjne ponzi schemes niż my. Mamy masę ponzi schemes na zachodzie, zarówno w prywatnym, jak i publicznym sektorze (ehmm system ubezpieczeń społecznych i emerytur we wszystkich zachodnich krajach). Wciąż jakoś nikt nie chce usunąć emerytur czy ubezpieczeń społecznych mimo ze są jawnymi ponzi schemes, bo koniec końców póki się nie zawalają dają wielu ludziom pieniądze i dobre życie a koniec końców to się liczy, a nie to czy faktycznie wnoszą wartość lub, czy są kolejnym bullshitowym transferem środków. Tak samo masę zombie korporacji i giełdy papierów wartościowych utrzymujemy wszelkimi możliwymi sposobami i drukiem pieniędzy jako społeczeństwo.
Wydaje mi się, że jako nerdy IT obrażamy się, ze społeczeństwo chce używać naszych technologi w zły sposób, a Ci cholerni startupowcy w koszulach to umożliwiają, zamiast zrozumieć, że technologia czy to blockchain, czy to finansowa technologia jak papier finansowy (obligacje), kredyt czy społeczne technologie jak system emerytalny, czy jakakolwiek niecyfrowa technologia nie jest tworzona pod realna wartość i zmianę świata a pod to, co społeczeństwo chce. Czasami trafi się, ze społeczeństwo chce realnej wartości i poprawy świata, ale to nie jest zasada wbrew naszym oczekiwaniom.
$1.90 na osobę, to jest granica ubóstwa wg Banku Światowego. Zarabianie tego dolara-dwóch, to jest, Wojtku, życie w zwykłej biedzie.
Dodaj jeszcze cytat z pierwszego artykułu.
However, if they had built a platform to buy and sell images that wasn’t nominally based on crypto, I don’t think it would have taken off. Not because it isn’t distributed, because as we’ve seen so much of what’s required to make it work is already not distributed. I don’t think it would have taken off because this is a gold rush. People have made money through cryptocurrency speculation, those people are interested in spending that cryptocurrency in ways that support their investment while offering additional returns, and so that defines the setting for the market of transfer of wealth.
The people at the end of the line who are flipping NFTs do not fundamentally care about distributed trust models or payment mechanics, but they care about where the money is. So the money draws people into OpenSea, they improve the experience by building a platform that iterates on the underlying web3 protocols in web2 space, they eventually offer the ability to “mint” NFTs through OpenSea itself instead of through your own smart contract, and eventually this all opens the door for Coinbase to offer access to the validated NFT market with their own platform via your debit card. That opens the door to Coinbase managing the tokens themselves through dark pools that Coinbase holds, which helpfully eliminates the transaction fees and makes it possible to avoid having to interact with smart contracts at all. Eventually, all the web3 parts are gone, and you have a website for buying and selling JPEGS with your debit card. The project can’t start as a web2 platform because of the market dynamics, but the same market dynamics and the fundamental forces of centralization will likely drive it to end up there.
Sugeruje to, że nie ma znaczenia czy to jest “crypto”. Już w zcentralizowanych systemach było play-to-earn, ale pewnie w mniej oczywisty sposób. Patrzcie, sprzedawanie kont w Tibii.
Oxfam jako próg ubóstwa traktuje $5,50. Źródło.
W międzyczasie
Myślałem sobie ostatnio trochę o Web3. Pojęcie to nie ma żadnej silnej definicji, ale najgłośniej jest o nim w okolicy crypto, NFT i innych zdecentralizowanych aplikacji na blockchainie. W teorii “Web 1” to te czasy kiedy każdy kto chciał publikować jakieś treści w internecie miał własny serwer i mógł zamieszczać tam co tylko chciał. Web 2.0 to era platform, na których ktokolwiek może łatwo zamieszczać różne treści, nie musi ich utrzymywać, ale jednocześnie ma też ograniczoną kontrolę nad swoimi danymi. I teraz pojawia się Web3 i wszystko naprawia bo można trzymać swoje dane na zdecentralizowanej platformie, ale nadal mieć kontrolę nad swoimi danymi, co nie? Tylko co tak naprawdę dostajemy:
Jak cokolwiek z tego ma pomóc przeciętnemu użytkownikowi internetu w prostym utrzymywaniu swojego bloga, nad którym kontroli nie ma ktoś pokroju Zuckerberga? Jeśli email został wyparty przez Facebooka (i inne komunikatory) to gdzie jest kolejny krok komunikacji oparty w realiach Web3?
Projekty, którym naprawdę jest bliżej do samej idei Web3 są bardzo niszowe i nie są w stanie dotrzeć do szerszej społeczności bo zwyczajnie nie są czymś na czym można tak łatwo zarobić jak na kolejnym modnym projekcie na blockchainie. Większość ludzi nie wie o projektach pokroju IPFS, Solid, ActivityPub czy nawet blockchainowy Steem.
Web3 oparte o świat kryptowalut nie ma szans nigdy stać się kolejnym krokiem w ewolucji internetu, bo nawet nie próbuje nim być.
Mam nadzieję, że przeczytałeś artykuł Moxie. Ale ma podobne wnioski.
To co mnie ciekawi, czy my mamy jakieś inne spojrzenie na web3. Idea jest szczytna, sam chciałbym coś zrobić z tymi nowymi technologiami.
Koncepty z wideo eseju
Przydałaby się jakaś fajna książka o kryzysie z 2008 roku
A to szalona książka
Z opisu filmu
Jest ich więcej, polecam się przeklikać
Bardzo dziękuje ci za przeuroczą lekturę do śniadania
Obejrzyj sobie “Line Goes Up”. jest świetne!
Czyżby tym razem miało się udać? Wyspa brzmi jakoś bardziej realnie niż statek. https://mobile.twitter.com/satoshiisland/status/1486531640822317062
To inny, taki sam, świeży projekt. Cryptoland.
Polecam obejrzeć jeśli ma się wysoką odporność na #cringe.
Chińscy kopacze się odnaleźli: Bitcoin miners revived a dying coal plant – then CO2 emissions soared | Cryptocurrencies | The Guardian