Pogadanki o misji – postwzrost i samowystarczalność

Miałem przyjemność być na festiwalu swingowym podczas majówki. Ale ja w sumie nie o tym, mimo tego, że od dawna się tak dobrze nie bawiłem. Podczas rozmowy z nowo poznaną koleżanką miałem okazję porozmawiać trochę o pracy społecznikowskiej i jej wkładzie w działanie Centrum Inicjatyw Lokalnych z ramienia Poznańskich urzędów.

Trochę porozmawialiśmy o misji takiego miejsca jak HS, i wyszły moje braki w przedstawianiu tego konceptu. Ot. spejs nie jest wartością samą z siebie, chociaż już słyszałem takie opinie. Ani też celem nie jest zbieranie narzędzi, bo w momencie jak się je uzbiera, to co dalej? Jesteśmy sobie jakimś tam klubikiem, nawet całkiem stabilnym, ale faktycznie brakuje jakiegoś konkretu. Mimo, że rozumiem czym jest HS dla mnie samym sobą, to umiejętność ukucia tego w słowa zdaje się potrzebna. Zwłaszcza idąc dalej.

Nie uważam, że jest to coś przed czym musimy się wzbraniać. Mamy już sporo rzeczy wypisane w statucie. Mamy też idee co robiliśmy przez ostatnie lata. Wiemy też czym nie chcemy być: opanowaną pragnieniem wzrostu wydmuszką. Rzucę na teraz dwa hasła które pojawiły się podczas tanecznych konwersacji:

Samowystarczalność

Bardzo pasuje do naszego domku na drzewie. Chcemy otaczać się ludźmi i zasobami które pomagają nam osiągać nasze cele. Czy to projekty czy pozyskiwanie umiejętności. Jeśli czegoś nam brakuje, zwracamy się do HS. Robimy to przez wciąganie do społeczności ludzi z szerokim wachlarzem umiejętności, ale też utrzymujemy warsztat który pozwala nam robić “prawie” cokolwiek.

Postwzrost

Nie musimy być największym spejsem który pochłonie całe Pomorze. W sumie nie chcemy, tak mi się wydaje. Warto kultywować to co mamy.

Na koniec odniesienie do innych wątków które mają więcej kontekstu:

https://forum.hsp.sh/t/zasady-coc-manifest-4-rzeczy-i-inne-bzdury-spojrzenie-praktyczne/383
https://forum.hsp.sh/t/humanizm-jest-rebelia-przeciwko-wszystkiemu-co-zdegradowalo-ludzkosc/252

Może macie jakieś inne perspektywy w tym temacie? Polecam odnieść się do tych dwóch terminów.

3 polubienia

Nadal mnie skręca jak sobie przypomnę kogoś (z Krakowa, chyba), kto miał zastrzeżenia do nazwy - bo na Pomorzu mogą istnieć inne spejsy. Tak jak byśmy mieli jakieś imperialistyczne zapędy czy coś.

Dla mnie jest. Narzędzia mnie specjalnie nie interesują, uruchamianie rzeczy na Arturze też tak raczej średnio, ale bez spejsu nie byłoby LUDZI w spejsie.

No cóż, nazwa nazwą. Uważam natomiast, że HS nie będzie i nie może być jedyną organizacją zrzeszającą ludzi zainteresowanych tym konceptem. Wierzę, że podobne inicjatywy mogą istnieć w całym trójmieście. Chodzi tutaj o jakąś lokalność, że dane miejsce pełni funkcje dla lokalnej społeczności, a niekoniecznie staje się atrakcją turystyczną.

Pewnie da się to jakoś odnieść do aspektu widoczności, promocji na socialkach, itp. I podejść do tego w bardziej świadomy sposób.

Hmm, do tego zasadniczo pije. I pytanie jak to można lepiej ubrać w słowa. Bo ciężko przyjąć mi “wartość sama z siebie”. W sensie, ja ją rozumiem. Chodzi o jakąś unikalną relacje ludzi z miejscem i ludźmi w nim. Skąd się wzięli Ci ludzie i dlaczego się trzymają HS? Uważam, że jeśli da się to jakoś uchwycić i zawrzeć w jakiejś naprawdę prostej misji, to pozwoli to organizacji jakoś dalej się rozwijać, a ludziom w niej działać.

1 polubienie

W końcu wynieśliśmy ten wątek z zamkniętej części @eko-loszka

Dzięki za cynk