Podnoszę temat. Zacznijmy inwestować w jeden system akumulatorów i narzędzi z tym idących. Mamertowe frankenwkrętarki już się wysłużyły.
Nie jestem pewnien jaki system narzędzi wybrać. Może ktoś jest bardziej wyopiniowany.
Miło by też było gdyby system bookingu, albo zakaz wynoszenia. Muszą stać się to narzędzia stowarzyszenia. Zamiast pożyczanych od członków prywatnych narzędzi które mogą za chwilę zniknąć.
Spytałem Yazjacka co poleca, podrzucił tipa że milwaukee jest drogie, ale mają najlepszą ofertę bezprewodowych narzędzi. No i rzeczywiście, np. taki zestaw wygląda nieźle:
Milwaukee jest faktycznie drogie. Również przebadałem temat i Makita wydaje się sensowną opcją z średniej półki. Podoba mi się również, bo ma zielony odcień. Więc będzię “on-brand” jeśli chcemy stworzyć jakąś estetyczną kohezje w HS.
Na niskiej-średniej półce stoi również Ryobi (też zielone ). To są narzędzia dedykowane do domu.
Wcześniej na stanie był pożyczony Bosch, 10.8V, ale wygląda, że poszli w 12V
Do rozważenia, czy w ogóle potrzebujemy 10.8V. Bo to też jest upierdliwe.
12V is da waye
Baterie jesteśmy w stanie naprawiać.
Podoba mi się jak narzędzia Boscha są małe. Jesteśmy w stanie upchnąć ich więcej na metr kwadratowy. I nie potrzebujemy wyciągać 18V do rozkręcania komputera.
To ja się podziele moją ekspertyzą w tej kategorii robiłem na budowie pół roku to sie znam xdddd. Ale tak 4 real to unikałbym systemów 12v od Makity bo oferta narzędzi jest w nich strasznie biedna (wkrętarka zakrętarka i mini kontówka), a ten system Makity który tutaj był wysłany to wgl jest już obsolete troche teraz mają zupełnie inne baterie. Jeśli chcielibyśmy 12v to najlepszą opcją będzie bosh albo milwaukee
Ano, mieliśmy już gorącą dyskusje. Na pewno nie podoba mi się rozmiar aku Makity. Czemu to jest 12V jeśli nie ma ergonomii. Najpewniej pójdziemy we wkrętarki 12V Bosch’a, a potem reszte narzędzi na 18V.
Chce mieć 12V zawsze pod ręką i zawsze dostępne. A wkrętarka załatwia 80% potrzeb.
Ostatnio robiłam ze znajomym na wymianie instalacji elektrycznej i miałam okazję popracować akumulatorową systemową Dedrą na 18V. Sporo kucia, dużo wiercenia w cegle (w tym otwory fi 70 pod puszki podtynkowe), trochę w betonie. Daje radę, jeden akumulator starczy na jakieś 4h ciągłej pracy młotowiertarką i na warunki hackerspace’owe moim zdaniem w sam raz.
Pracowałam młotowiertarką 7048, wkrętarką chyba 7042, multitoolem 7059. Była jeszcze wyrzynarka i krajzega, ale tych nie miałam okazji użyć. Raz, że tanie; dwa, że wbrew pozorom nadaje się na warunki budowlano-remontowe. Trudno mi powiedzieć coś o czasie ładowania, nie mierzyłam :).
Nie wiem jak z dostępnością części zamiennych - podejrzewam, że kiepsko.
W designie nie podoba mi się sporo załamań i rowków na obudowie (wolę obłe i gładkie, łatwiej je czyścić). Przycisk zaczepu baterii jest nieco ciężki w obsłudze, bo trzeba go dość głęboko wcisnąć, a do tego akumulator trochę tępo się wysuwa i czasem trzeba go uderzyć, by się ruszył.
Na młotowiertarce rękojeść narzędzia akurat zasłania przycisk i wskaźnik poziomu baterii. Przełącznik trybów pracy jest odwrócony tj kucie na lewo, wiercenie bezudarowe na prawo - ale to może być kwestia moich boschowo-makitowych przyzwyczajeń.
Wkrętarka ma wkurzający ogranicznik momentu obrotowego w pozycji wiercenia, gdy jest na pierwszym biegu (czasem przydaje się coś wolniej wywiercić i nie daje rady).
Multitoolem nie pracowałam zbyt długo, ale mam dobre wrażenia - ergonomia OK, da się nim np. uciąć rurę przy ścianie. Kiepsko radzi sobie z przecinaniem metalowych profili do regipsu, ale to może być kwestia stępionego brzeszczotu.